poprzedni | lista | następny |
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 1
18 lipca 2013
Wszyscy potrzebujemy opinii
Rozmowa z Ewą Szabłowską, selekcjonerką Międzynarodowego Konkursu Filmy o Sztuce
Natalia Kaniak: Tegoroczny konkurs jest eklektyczny zarówno formalnie, jak i tematycznie. Czy poza perspektywą twórczego chaosu jest w doborze jakiś klucz? Ewa Szabłowska: Spośród nowych filmów związanych ze sztuką lub o niej mówiących starałam się pokazać te, które są różnorodne i uciekają od sztuki pojmowanej jednoznacznie. Chciałam pokazać sztukę rozumianą we współczesny sposób, jako działanie artystyczne, które trudno zdefiniować wprost, jak w filmie „Jestem fikcją”. Czy wybierając filmy, wiedziała Pani, że któryś z nich to hit? – Selekcja jest wypadkową naszego gustu i próbą wejścia w skórę widza. Wybieram filmy, które do mnie trafiły, ale zawsze znajdą się tytuły trudniejsze, jak choćby „Jak zrobić Peaches”. Artystka grała u nas rok temu i ma sporo fanów. Podobnie powinno być z „Elektro Moskva”, w którym punktem ciężkości nie jest muzyka elektroniczna w Związku Radzieckim, ale fascynacja techniką i elektroniką. To tytuł budzący ogromne zainteresowanie. Także „Piękna i bokser”, film nagrodzony na festiwalu w Sundance, mimo że mówi o parze artystów, wydaje się uniwersalną opowieścią o tym, jaką rolę może pełnić sztuka w związku. Jest równie wymagająca jak trzecia osoba. Konkurs Filmów o Sztuce przez wielu uważany jest za ciekawszy od konkursu głównego. Czy przyszłość kina leży w dokumencie? – Ostatnio dominującą tendencją jest operowanie technikami dokumentalnymi i widać to nawet w konkursie głównym. Wiąże się to z naszą wrażliwością, tworzoną przez media. Na co dzień oglądamy masę dokumentalnych i paradokumentalnych filmów i chcemy oglądać rzeczywistość tworzoną przez inne osoby. Być może nie szukamy konkretnych opowieści, ale drogowskazów i opinii. A to dają filmy dokumentalne – prowadzą nas i interpretują rzeczywistość. Chcę, by filmy o sztuce były subiektywną opowieścią reżysera. Wydaje mi się, że ludzie są głodni czyjejś opinii. Wielu ludzi woli oglądać filmy zawierające refleksję o sztuce, a nie sztukę samą. Dlaczego Pani zdaniem tak jest? – Mam wrażenie, że film jest bliższym medium niż sztuka. To opowieść snuta od początku do końca, w której znacznie łatwiej prześledzić tok rozumowania artysty. Do sztuki trzeba mieć większe kompetencje i rozumieć jej ekspresyjny język. Uważam, że zarówno sztuka, jak i film mogą być narzędziem społecznej zmiany. Wielu artystów wychodzi w przestrzeń miasta i podejmuje tematy polityczne. Nie zawężałabym sztuki tylko do przestrzeni galerii. A chciałaby Pani, aby w przyszłości Konkurs Filmów o Sztuce charakteryzował Nowe Horyzonty? – Mam nadzieje, że krąg filmów o sztuce już stał się jego ważną częścią. Widzowie go lubią. Sztuka na Nowych Horyzontach jest wyraźnie obecna i staramy się o ciekawe wystawy. W sekcji „Trzecie Oko” szukamy nowych obszarów wypowiedzi artystycznej i to, czy na festiwalu będzie więcej filmów dokumentalnych, zależy przede wszystkim od filmowców. Rozmawiała Natalia Kaniak
|
Moje NH
Strona archiwalna 13. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec 2013
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
|