English
Varia

Zeszłego roku w Marienbadzie reż. Alain ResnaisZeszłego roku w Marienbadzie reż. Alain Resnais
Urszula Lipińska: Marmurowa pułapka

wyróżnienie XVI Konkursu o nagrodę im. Krzysztofa Mętraka

Ucieczka do wolności

Swego czasu Zeszłego roku w Marienbadzie wiązano z książką The Invention of Morel autorstwa argentyńskiego pisarza, Adolfo Bioy Casaresa. Przyjmując konwencję science-fiction opowiadała ona o zbiegu, ukrywającym się samotnie na bezludnej wyspie. Pewnego dnia bohater budził się i odkrywał, że w trakcie nocy jego otoczenie zasiedliło się elegancko ubranymi ludźmi, poruszającymi się jak w amoku i pochłoniętymi głównie tańcem oraz leniwym wypoczynkiem. Zaciekawiony bohater urządzał małe śledztwo, dowiadując się, że nowy wspaniały świat w którym się obudził jest w rzeczywistości kreacją tajemniczego doktora Morela. Wynaleziona przez doktora maszyna odtwarza w powtarzalnym rytuale zachowania podobne jego przyjaciołom. Powiązań z książką oczywiście twórcy Zeszłego roku w Marienbadzie też się wypierali, ale w ich filmie można dostrzec wyraźny podział na mistrza, kogoś sprawującego kontrolę nad całą sytuacją oraz na bohatera mimochodem włączonego do jego wizji, ale ocalającego umiejętność samodzielnej oceny wydarzeń.

Jedną bowiem z przeszkód uniemożliwiających ułożenie tego filmu w spójną całość jest określenie czasu w jakim dzieje się akcja. Resnais w żaden sposób nie odróżnia filmowej przeszłości od teraźniejszości, w rezultacie nie ma więc pewności czy którekolwiek fragmenty mogą być retrospekcjami. Akcja Zeszłego roku w Marienbadzie mogłaby się równie dobrze rozciągać się na dwa dni albo na tydzień. Scenarzysta Robbe-Grillet nie przytakiwał zresztą żadnej z tych opcji. Twierdził, może zgodnie z prawdą, a może tylko zgodnie z przewrotnością własnego charakteru, że akcja dzieje się dokładnie tyle, ile trwa sam film - półtorej godziny.

Tyle mogłaby trwać sztuka teatralna oglądana przez widzów zgromadzonych w sali, do której docieramy w pierwszych scenach filmu. Przedstawienie, skąpo zasygnalizowane przez twórców, rozstawia teatralnych aktorów w takim samym układzie, w jakim zaraz ustawi postacie w filmie. Kamera z zaciekawieniem zbliża się do odgrywanego na scenie przedstawienia tylko po to, aby zuchwale minąć to, co wydawałoby się istotą sceny. Jakby mimochodem oddaje w ten sposób stan zamyślenia lub głębokie zanurzenie widzów w świecie przedstawienia. Szczególnie trójki z nich, którzy chwilę później stają się głównym aktorami "właściwej fabuły".

Karykaturalna wręcz sztuczność i nienaturalność obecne w Zeszłego roku w Marienbadzie, podrzucają możliwość, że wszystko, co dzieje się w filmie jest upozowaną przez postacie realizacją wizji artysty. Być może bohaterowie we własnej głowie przenoszą się w świat przedstawienia? A i X w teatralnych gestach odgrywają role kobiety i mężczyzny, próbującego ją uwieść historią o ich spotkaniu przed rokiem. Zamknięci w miejscu tylko pozornie przestrzennym, znajdują się w gruncie rzeczy w pięknej pułapce. I nie chodzi tu wcale o pułapkę snu czy koszmaru dziejącego się w onirycznej otoczce.

Odwołując się do wcześniej opisywanego motywu gry potwierdzającej, że N wie więcej niż reszta postaci, mógłby on figurować w roli reżysera. Takiego, którego niecałe pięćdziesiąt lat później pokażą w dokumencie Inferno - niedokończone piekło Serge Bromberg i Ruxandra Medrea o zmagającym z realizacją swojego filmu Henri-Georgesie Clouzocie. Para twórców oddała w tym filmie stan w którym stworzone w głowie reżysera dzieło nie ma prawa zaistnieć w rzeczywistości, bo o ile wyobraźnia może zrodzić wszystko, o tyle rzeczywistość - ma swoje bolesne ograniczenia. Pułapka pokazana w Zeszłego roku w Marienbadzie nie dotyczyłaby więc w pierwszej kolejności kobiety, ale postaci N. Byłaby bardziej pułapką umysłu artysty borykającego się z własną wizją i jej niedostatkami, jej natrętną niechęcią do uporządkowania i prześladowczą siłą.

A i X to zaledwie aktorzy wielkiego dzieła reżyserowanego przez natchniętego wizjonera. Poszarpana struktura filmu, raz po raz fundująca widzowi gwałtowne cięcia montażowe, oddaje to, co dzieje się w wyobraźni N montującego film w momencie jego tworzenia, stale klejącego w głowie nakręcone klatki z rzeczywistością dziejącą się przed jego oczyma. Wielokrotnie powracające sceny i powtarzalność gestów przypominają uporczywie próbowane na wiele sposobów przed reżyserem zachowania, sprawującym nad swoimi aktorami jedynie pozorną władzę. Rozszamotana fabuła tak naprawdę stale wymyka się jego kontroli, tak jak koniec końców wymykają się mu jego postacie - X i A uciekające na jego oczach z pałacu.

Architektoniczny plan Resnaisa

Chłodny, perfekcyjnie zorganizowany, wystudiowany - Zeszłego roku w Marienbadzie to film niedostępny począwszy od samej warstwy wizualnej. Być jego największy geniusz tkwi w tym, że jest jednocześnie chaotyczny i upilnowany. W końcu to po nim Resnaisa nazywano "rzeźbiarzem", a on przyznawał, że bardziej niż scenariusz pomocny był mu w kręceniu rysunek pokazujący tę historię jakby z lotu ptaka, naszkicowany niczym architektoniczny plan.

Ile by jednak lat nie minęło, Zeszłego roku w Marienbadzie mężnie nie ulega jednej, wyczerpującej analizie. Zawsze znajdzie się w nim coś, co nie pasuje do gładkiego obrazka. Albo coś, co nagle przeciągnie myślenie na zupełnie inne tory, zostawiając w tyle poprzedni tok myślowy. Coś, co każe zacząć jeszcze raz od nowa przenikanie tego marmurowego świata i rozgryzanie zagadki, która i tak pozostaje ledwie muśnięta.

Urszula Lipińska



Urszula Lipińska - współpracowniczka działu kultury tygodnika "Uważam Rze" oraz dziennikarka portalu Stopklatka.pl. Publikuje lub publikowała m.in. w "Tygodniku Powszechnym", "Kinie", Esensji oraz portalufilmowym.pl.

  1 2
Moje NH
Strona archiwalna 13. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2013
PWŚCPSN
151617 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›