English
Varia

Moonrise Kingdom reż. Wes AndersonMoonrise Kingdom reż. Wes Anderson
Selekcjonerzy z festiwali
25 majaa 2012
Urszula Śniegowska (Cannes 2012): Amerykanie w Cannes

Zwykle wszędzie ich dużo, a tym razem - choć rok owocny - ani w Semaine de la Critique, ani w Quinzaine Realisateurs nie znalazło się wiele filmów amerykańskich… Konkurs zaś przeciwnie - zawiera 5 filmów amerykańskich, nie licząc On the Road Brazylijczyka Waltera Sellesa, które z samego tematu za takie może uchodzić, ani koprodukcji kanadyjsko-amerykańskiej Davida Cronenberga.

Dyrektor festiwalu Thierry Fremaux zwrócił uwagę, że akcja żadnego ze wspomnianych filmów nie toczy się w Los Angeles ani w Nowym Jorku, pokazują inną Amerykę. Faktycznie jest tak w Paperboy Lee Danielsa (reżysera Precious), gdzie tło wydarzeń stanowią bagna Florydy. W tym pełnym zwrotów akcji kryminale z gwiazdorską obsadą najciekawsza jest rola narratorki, murzyńskiej służącej, granej przez Macy Gray i dzika przyroda.

W podobnej okolicy, na skrajnym południu Luizjany, dzieje się akcja pokazywanego w sekcji Certain Regard Beasts of the Southern Wild, odkrycia Sundance, w którym debiutujący zespół dwudziestokilkulatków ukazał (mówiąc słowami reżysera Benha Zeltina) "odchodzenie bliskich osób i pewnej epoki" widziane oczami pięcioletniej Hushpuppy. Premiera polska na American Film Festival.

Wielkim odkryciem dla mnie jest Philip Kaufman, który przywiózł tu kolejną biografię, tym razem Hemingwaya. Na spotkaniu w American Pavilion objawił swoją wspaniałą erudycję i talent opowiadacza. Przez godzinę opowiadał o inspiracjach i rozwiązaniach inscenizacyjnych, między innymi, o tym jak z San Francisco (którego programowo nie opuszcza) robi Paryż, Madryt czy Londyn. Film kupiło HBO, będzie więc zapewne dostępny i u nas.

Warto wspomnieć, że spotkania w "narodowym" namiocie amerykańskim, organizowane dla niewielkiej grupy osób i prowadzone przez sławy dziennikarstwa są świetną okazją do bliższego poznania twórców. Fascynująco opowiadali o swojej pracy dokumentalista Ken Burns, jego córka i jej mąż producent, autorzy interwencyjnego The Central Park Five, który poza bulwersującym tematem niestety nie oferuje nic atrakcyjnego.

Sekcję La Quinzaine otwierał The We and the I Michela Gondry, odmienny od jego poprzednich majstersztyków scenariuszowych: historia jest właściwie banalna i rozczarowuje happy endem, ale zwraca uwagę zabieg formalny, polegający na tym, że akcja dzieje się niemal całkowicie w autobusie, w czasie ostatniego dnia szkoły, w trakcie powrotu całej grupy do domu. Autobus służy oczywiście jako metafora Ameryki i Nowego Jorku, tygla etnicznego koronującego indywidualizm.

Inny mistrz scenografii i stylu Wes Anderson w Moonrise Kingdom (film otwarcia) wyczarowuje retro-świat, w którym młodzieńcza, ale bardzo dojrzała miłość dwojga bohaterów musi się bronić przed schematami i ustalonymi przez dorosłych zasadami. To właściwie w większym stopniu film o wolności, niż adaptacja kultowej książki Jacka Kerouaca.

Podsumowaniem wszelkich zabiegów estetycznych, z których powstaje film, jest Room 237, gdzie krok po kroku rozkłada się na czynniki pierwsze Lśnienie Kubricka, by udowodnić, że istniejące spiskowe teorie na jego temat mają poparcie w obrazie. Room 237 to hołd złożony analizie filmowej, to meta-film, namawiający do własnego konstruowania interpretacji, w skrócie - do myślenia o tym, co się ogląda.

Z filmów amerykańskich czekam jeszcze na Mud Jeffa Nicholsa, który w zeszłym roku zwrócił na siebie uwagę wszystkich filmem Take Shelter. Ostatnie pokazy w sobotę.

Urszula Śniegowska,
dyrektorka artystyczna American Film Festival we Wrocławiu

Moje NH
Strona archiwalna 13. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2013
PWŚCPSN
151617 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›