English
Po festiwalu

fot. Diana Lelonekfot. Diana Lelonek
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 2
19 lipca 2013
Vic + Flo zobaczyły niedźwiedzia

Prof. 

Stanisław Por-Kokos

Dzień dobry Państwu. Dzisiaj objaśnimy sobie, o co chodzi w filmie „Vic + Flo zobaczyły niedźwiedzia”

Reżyserem jest tutaj Denis Côté, którego każdy porządny kinoman kojarzy na pewno, że nakręcił kiedyś „Curling”, prawda? No więc teraz nakręcił on opowieść o dwóch zupełnie niemłodych kobietach, imiona: Florence i Victoria, które pewnego razu zamykają się w drewnej chatce w samym centrum lasu. Rozmawiają one ze sobą sporo, ale głównie to dzieją się z nimi tajemnicze rzeczy zupełnie do żadnego przewidzenia. I teraz powinno się włączyć u Państwa w głowie alarmowe światełko: „Hm... Ale czy na pewno to są rzeczy do żadnego przewidzenia?”. Jeżeli komuś się zapaliło, to biję brawo z całej siły, bo ma przecież kompletną rację. A teraz uwaga na spojlery. Weźmy na przykład taką twarz Florence. Każdy, kto dokładnie patrzy na ten film, automatycznie zaobserwuje, że ta twarz ma przede wszystkim pieprzyka na jednej ze stron nosa. A dokładnie na prawej. Co to ma ciekawego znaczyć? To, że pieprzyki są przede wszystkim czarne i że w największych filmach, które robiły historię kina, czarne pieprzyki są złowrogą zapowiedzią, że coś się stanie. Robert de Niro ma pieprzyka na policzku? I to jakiego. A ile razy coś się w filmach z nim stało? Chyba ze sto! Tak samo Marilyn Monroe, Ewan McGregor czy Mateusz Damięcki. I tak samo dzieje się w „Vic + Flo...”. A i nawet! Przecież potem wyszło spore szydło, że Florence ma czarną jak pieprzyk tajemnicę w przeszłości. Zauważmy zatem, proszę, jak to się wszystko wyśmienicie łączy, czyż nie? Zatem dokonując sumy, chodzi mi po prostu o to, że wielu rzeczy, co dają nam rozumienie filmu do cna, nie zobaczymy, jak oglądamy coś na laptopie. To musi być po prostu kino z porządnym ekranem. Weźmy taki głupi pieprzyk Florence. Zaobserwowałbym go Państwu na jakimś kompie? W życiu! Bo filmy są od tego, żeby były na ekranach, a nie gdzieś tam, sami nie wiemy gdzie. Wtedy wszystko widać i słychać jak na porządnej dłoni, reżyser ma sens, widz się cieszy, jest wilk syty i jest owca. Do widzenia. 

 

Moje NH
Strona archiwalna 13. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2013
PWŚCPSN
151617 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›