English
Po festiwalu
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 2
19 lipca 2013
Podróż w głąb króliczej nory

Oniryczny poemat o młodości, jakim bez wątpienia jest debiut Jazmín López, to skąpana w blasku słońca powolna opowieść o kilkorgu przyjaciół, których beztroska wędrówka po lesie przeobraża się w mroczny spacer ku śmierci.

Startujący w konkursie głównym film południowoamerykańskiej reżyserki to niezwykle sensualny hołd dla kina. 

Stroniąc od dłużyzn, Jazmin López wykorzystała senne krajobrazy rodzimych argentyńskich lasów, budując surrealistyczną atmosferę swojej opowieści. Jej „Lwy” śmiało można uznać za sfabularyzowaną wersję teledysków takich zespołów jak M83 czy Warpaint. Czas nie gra w tym filmie roli. 

W przestrzeniach argentyńskiej puszczy bohaterowie trwają w nieustannym zawieszeniu, kluczą niewydeptanymi ścieżkami i poddają się przytłaczającej naturze. Raz po raz wyłaniając się zza drzew, przywodzą na myśl duchy lub zataczające się w transie bezwolne stworzenia. By ulec pokusom, parami uciekają w ustronne miejsca, oddalając się od reszty grupy. We wspólnych przyjemnościach łączą się z naturą, a rany w postaci blizn i odcisków kory pozostają na ich ciałach niczym leśne stygmaty. Duchowość miesza się tu z przyziemnością i afektem, życie ze śmiercią, a natura z technologią.

Warto zwrócić uwagę na wykorzystaną w filmie muzykę klasyczną, którą odtwarza jeden z bohaterów, z uporem wpajając ją swoim towarzyszom. Niestety, fortepianowe suity mimo delikatności burzą wypracowaną harmonię, stając się zaczynem drobnych nieporozumień. Matías Mesa, autor zdjęć do kultowych filmów Gusa van Santa, „Gerry’ego” i „Słonia”, również w „Lwach” konsekwentnie wykorzystuje wypracowaną przez siebie estetykę. Kamera lawiruje między postaciami, niejednokrotnie gubiąc ich, by skoncentrować nasz wzrok na mistycznych krajobrazach. 

Gra w siatkówkę bez piłki, strzały z pistoletu bez amunicji, w końcu labirynt bez wejścia i wyjścia. 

Nowohoryzontowy widz staje się niemal podglądaczem, znanym z „Powiększenia” fotografem, śledzącym intymne momenty nastolatków. Ci zaś, zupełnie jak bohaterowie „Pikniku pod wiszącą skałą” i „Alicji w krainie czarów”, zamiast zmierzać i dojść do celu, zataczają kolejne kręgi, no i gubią się. 

Kiedy docierają nad jezioro, chcą oczyścić swoje ciała z popełnionych grzechów, ale niczym aktorska trupa Antonioniego, przeradzają się w uczestników absurdalnej pantomimy. 

Nieśpieszna i przesiąknięta egzystencjalizmem powolna narracja prowadzi nas na manowce, z każdą minutą uwodząc bardziej.

Natalia Kaniak

„Lwy”

Dziś, godz. 19.15, Kino Nowe Horyzonty 9

Jutro, godz. 10.15, Kino Nowe Horyzonty 9

 

Moje NH
Strona archiwalna 13. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2013
PWŚCPSN
151617 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›