English
Varia

A Touch of Sin reż. Jia Zhang-keA Touch of Sin reż. Jia Zhang-ke
Ciekawostki z przestrzeni NH
20 majaa 2013
Gwałtowny i piękny nowy film Jia Zhang-ke "A Touch of Sin" w Cannes

Znany nowohoryzontowej publiczności portrecista chińskich przemian, reprezentant szóstego pokolenia chińskich twórców - Jia Zhang-ke (ur. 1970), laureat m.in. weneckiego Złotego Lwa za Martwą naturę (Sanxia haoren, 2006), pokazuje swój nowy film A Touch of Sin na festiwalu w Cannes.

"(...) spore szanse na laury ma niezwykle brutalny portret moralnego bankructwa dzisiejszych Chin Dotyk grzechu (A Touch of Sin) Jia Zhang-ke. W dotychczasowej twórczości Zhang-ke posługiwał się często paradokumentalno-symboliczną estetyką, skupiając uwagę na globalizacji i westernizacji kultury państwa Środka. (...)

Dotyk grzechu to zaskakujący zwrot tego reżysera w stronę kina akcji (tytuł nawiązuje do klasycznej pozycji z gatunku kung fu A Touch of Zen Kinga Hu) ale z silnym wychyleniem w kierunku filozoficznego moralitetu.

Swobodna konstrukcja (ktoś dopatrzył się powiązania z Kieślowskim) składa się z czterech przesyconych pesymizmem, równolegle prowadzonych epizodów rozgrywających się w różnych częściach Chin m.in. w mieście Guangdong, lokalnym zagłębiu seks biznesu. W każdej części dochodzi do zbrodni lub samobójstwa. W tle oglądamy przeplatające się obrazy architektonicznego i kulturowego chaosu: opustoszałe nowoczesne dworce szybkich kolei, monumentalne pomniki Mao, luksusowe hotele, w których prostytutki paradują przed bogatymi klientami w wojskowych mundurach, ulice nędzy. W tej przygnębiającej, pełnej kontrastów przestrzeni szokują widoki maltretowanych zwierząt oraz potwornej degrengolady społeczeństwa przeżartego korupcją, przemocą, upadkiem obyczajów, beznadzieją. Kontrapunktem są występy chińskiej opery. Słynna sztuka sprzed kilku stuleci wystawiana w miejscu publicznym komentuje losy filmowych bohaterów. Na koniec pada retoryczne pytanie: „Czy rozumiesz swój grzech?”. Niemrawa reakcja otępiałej publiczności dowodzi, że stan świadomości Chińczyków jest - według Zhanga-ke - dosyć niski." (Janusz Wróblewski, "Polityka")

"(...) twórca zrywa ze statycznością i medytacyjną naturą swych dotychczasowych (na poły dokumentalnych) dzieł i funduje pełną przemocy nowelową opowieść z posmakiem Tarantino. Film jest dość przygnębiającym komentarzem na temat życia we współczesnych Chinach, sugerującym że jedynym lekarstwem na bolączki kraju jest przemoc. Jednocześnie jest w jego filmie absurdalne poczucie humoru i niesłabnące zainteresowanie sposobem, w jaki jednostki ludzkie funkcjonują w pejzażu natury i wielkiego miasta. Nawet, jeśli film jest nieco za długi, to i tak pozostaje jedną z bardziej oryginalnych pozycji tegorocznego konkursu." (Michał Oleszczyk)

"W filmie o wyzysku górników, których sprzedaje się razem z całą kopalnią; o kombinatach rozrywkowych, gdzie zmusza się pracownice do prostytucji; o migracji i różnicach klasowych - nagle oglądamy przedstawienie objazdowej opery, gdzie śpiewa się ze sceny: "czy rozumiesz swój grzech". Gorsze niż zło jest jego niezrozumienie. To dlatego jeden z najzdolniejszych filmowców swego pokolenia (rocznik 1970) przywołuje tradycyjne, popularne gatunki chińskiej sztuki - operę oraz filmy o sztuce walki. One budowały kiedyś poczucie więzi.

Jak przed siedmioma laty w nagrodzonym w Wenecji filmie Martwa natura - o społecznej katastrofie, jaką wywołała budowa zapory na Jangcy - Zhang-ke z dokumentalnych obserwacji buduje syntetyczny pejzaż dzisiejszych Chin, naznaczony przemocą. Robi to ostrzej niż kiedyś, co świadczyłoby, że cenzura zelżała, a niezadowolenie wzrosło. Wymowne obrazy: leżąca na poboczu przewrócona ciężarówka z rozsypanymi czerwonymi pomidorami; niedokończony most; stary pomnik Mao na zdewastowanym cokole; brama zrujnowanej świątyni; katowany przez wozaka koń, który odmawia pracy, klęka i kładzie się na ziemi. Stare i nowe karykaturalnie przemieszane.

Właściciel kopalni ląduje prywatnym samolotem witany, jak kiedyś partyjni bonzowie, przez dziewczęta w strojach ludowych. "Jesteśmy młodą gwardią proletariackich mas" - śpiewają hostessy kombinatu rozrywkowego. Robotnik - trybun ludowy - który dopomina się sprawiedliwości, zostaje zbity kijami. W oczach ludzi nie stanie się bohaterem. Diagnoza jest przejrzysta: nie ma solidarności, nie ma demokratycznych narzędzi. Jest za to przemoc nowego systemu, która wywołuje indywidualne akty przemocy." (Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza")

Moje NH
Strona archiwalna 13. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2013
PWŚCPSN
151617 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›